Uwaga na ukryte piramidy!

Opublikuj

Autor: Dorota Klofczyńska, 2014-10-29 21:48:50

Wydawać by się mogło, że czas piramid finansowych się skończył. Jednakże tak nie jest. Trudno sobie wyobrazić, by ktoś dzisiaj wpłacił firmie, jaka powstała kilka miesięcy temu np. 5 000 złotych „na rozmnożenie się”? Wcale nie tak trudno, jeżeli przypomnimy sobie choćby Amber Gold, gdzie większe kwoty ludziska ochoczo znosili, gdyż chciwość skutecznie tłumi zdrowy rozsądek. A jeśli jeszcze o takiej „okazji” mówi nam osoba, którą znamy, na której się dotąd nie zawiedliśmy? To doprawdy nietrudno wówczas o pochopną i złą decyzję…

źródło: Flickr.comźródło: Flickr.com

Rzeczywiście nie ma już praktycznie klasycznych schematów Ponziego, które są ścigane przez prawo, ale to wcale nie znaczy, że nie próbuje się naciągać naiwnych na sposoby bardziej sprytne. Nie będziemy tu jednak omawiali nowoczesnych, zmyślnie zakamuflowanych piramid w sektorze parabankowym. Zajmiemy się tymi, które grasują w naszej branży – MLM czyli network marketing. A szczególnie jednym schematem, który ostatnio robi „karierę” i przed którym chcielibyśmy Was ostrzec, gdyż Wy Czytelnicy „Network Magazynu” należycie niestety do grupy podwyższonego ryzyka w potencjalnym zderzeniu się z pewnym, niecnym procederem.

Czy jednak bywają MLM-y piramidy?

Czy Państwo zastanawialiście się kiedyś, dlaczego w niektórych MLM-ach  nie ma w ogóle pakietu startowego i jakoś sobie radzą? A czy zastanawialiście się Państwo, dlaczego w pewnych grupach społecznych uważa się firmy reprezentujące marketing sieciowy za piramidy finansowe?

Tak. Niestety to „startery” spowodowały, że do naszego biznesu, który może być także najuczciwszym na świecie, przykleiła się już ponad ćwierć wieku temu – i nie chce się odkleić – taka właśnie łata.

Niestety, bo startery rzeczywiście bywają elementem piramidy w network marketingach. Dzieje się tak, gdy twórcy przedsięwzięcia mają od samego początku złe intencje lub niewielką wiarę w to, co rozpoczynają i jako warunek przystąpienia stawiają nabycie czegoś absolutnie nie wartego żądanej ceny. Bo jak powiadają niektórzy – żadne pieniądze nie śmierdzą. Chodzi bowiem o to głównie, by nachapać się od razu. Także niestety na tych, którzy odpadną, a których jest – przypomnijmy – zawsze ponad 90%!

Przy czym, abyśmy się dobrze zrozumieli: nie ma nic złego w pakiecie startowym – pomocniczo/informacyjnym, który kosztuje kilkadziesiąt  PLN, czy nawet EUR, a zawiera informatory, katalogi, druki, prezentery czy coraz częściej już – biuro internetowe z własnym sklepem. Podobnie trudno krytykować starter będący paletą próbek. Jak bowiem dystrybutor np. perfum miałby je polecać? Opowiadając, jak pachną?

Trudna do uchwycenia różnica pomiędzy przedsięwzięciem uczciwym a ewidentnym naciąganiem ludzi występuje zazwyczaj w cenie takiego pakietu startowego. Niepokój powinien też zawsze wzbudzić przymus jego nabycia, jako warunek wstąpienia w taki biznes marketingu wielopoziomowego (lub grupy potencjalnych pobieraczy prowizji). O jednym takim, zyskującym na „popularności” zjawisku chcemy Wam właśnie opowiedzieć. Ku przestrodze.

Uwaga na nowy schemat naciągania osób z naszego kręgu!

Tak, jak we Włoszech wymyślono kiedyś schematy wciskania starszym ludziom mocno przepłaconych towarów (garnki, pościel wełniana, urządzenia prozdrowotne) na wycieczkach do atrakcyjnych miejsc, czy na odpowiednio aranżowanych pokazach hotelowych, tak z kolei w Niemczech opracowano „technologię”, której ofiarami padają coraz częściej konsumenci lub uczestnicy polskich networków, gdyż ten proceder hula już w Polsce od blisko dwóch lat.

Korzyści prezentowane w tej metodzie są dwie: możliwość przystąpienia do bardzo (czasami aż niewiarygodnie bardzo) atrakcyjnego prowizyjnie MLM oraz wejście w posiadanie równie atrakcyjnie pokazywanych urządzeń kosmetycznych użytku domowego, osobistego. Są to różnego rodzaju „popychacze” substancji kosmetycznych w głąb skóry, stymulatory, rollery, masażery, przyrządy emitujące światło, wibracje, rozmaite fale itp. Ładnie wyglądają i nawet nie zaprzeczymy, że – jakkolwiek daleko im do urządzeń profesjonalnych, jakim poddajemy się my, kobiety w salonach kosmetycznych – spełniają zachwalane funkcje. 

Rzecz zupełnie w czym innym. Europejczyk nie ma wiedzy, iż są to precjoza niezwykle tanie. W dobie elektronicznej, kiedy całkiem duży telewizor z płaskim ekranem wart jest 200 EUR i jeszcze kilka osób zarabia na nim marże, te przyrządy analogicznie kosztują ok. 20 EUR. Wystarczy wejść na TV shopy w telewizjach amerykańskich, azjatyckich, czy włoskich, by je zobaczyć za takie kwoty sprzedawane. O takich samych parametrach, czasami wręcz identyczne, jak te, które „nowe MLM-y” sprowadzają z Chin, Indii lub Indochin, „ubierają” w bogato wyglądające obudowy, bo tak im przydają „unikatowości” i używają jako startery w cenie… od tysiąca złotych za sztukę w górę. Zdarza się, że łączone są one w zestawy i wówczas taki pakiet startowy kosztuje już nawet – uwaga! – 5 000 zł!

Ponieważ marżowanie jest tu wręcz niesłychane, a celem takiego „MLM-u” jest wyłącznie – jak się domyślacie – sprzedanie jak największej ilości starterów, to w służbę tego procederu zaprzęga się jeszcze nieodłącznego towarzysza wszystkich piramid – chciwość ludzką. 

Po pierwsze, prowizja za „otrucie” takim zestawem najbliższej rodziny i przyjaciół jest znaczna – nawet jedna trzecia jego absurdalnej ceny. To nią głównie organizatorzy procederu pozyskują wspólników. Tysiące wspólników. Wychodzą z założenia „otrujmy” a sukces gwarantowany. Jak w każdej piramidzie, wspólnikami stają się także wczorajsze ofiary. Pewna część nawet odbija sobie w ten sposób straty. Trudniej jest im już odzyskać reputację u swoich klientów, gdy ci kiedyś zobaczą przyrząd, którego stali się szczęśliwymi posiadaczami za fortunę – w cenie np. 19,99 EUR np. we włoskim TV-shopie.

Po drugie tak „cenny” starter zyskuje na atrakcyjności jeszcze dlatego, że jest biletem do prawdziwego networkowego raju. Do MLM-u, w którym plan finansowy wydaje się wręcz filantropijny. Szkopuł polega na tym, że od kilku już lat przetaczania się tego ewidentnego wałka przez kolejne kraje Europy NIGDY i NIGDZIE żaden taki „biznes” nie przetrwał jednego, pełnego roku! Jak każda piramida, działa on dotąd, do kiedy sypią się wpłaty (czytaj: ludzie kupują startery). Gdy strumień frajerów wysycha, organizatorzy nie są zainteresowani wypłacaniem przesadnie hojnie obiecanych prowizji i interes się zwija.

Kiedy więc ktoś Wam zaproponuje kiedyś gdzieś przystąpienie do takiego MLM to nie omieszkajcie przed zrobieniem głupstwa, zajrzeć do KRS-u, czy aby podmiot, który to firmuje, nie powstał dopiero co, najwyraźniej dla tego tylko celu powołany!

Ktoś może powiedzieć: czepia się. W końcu to tylko forma handlu. Taka sama, jak wtedy, kiedy emeryt na wycieczce do Lichenia z noclegiem i czterema posiłkami za 49 zł razem, daje się ogłupić i kupuje za kilka tysięcy PLN „pościel z lamy” wartą raptem kilkadziesiąt EUR (plus kapcie z lamy w prezencie) – to jego sprawa, może ktoś powiedzieć.

Otóż UOKiK doszedł ostatnio do  wniosku, że to jednak nie tylko sprawa poszczególnych ofiar różnych „finezyjnych” technik sprzedażowych. Tak samo urząd ten weźmie się niebawem za „MLM-y” ze starterami w cenie kilku tysięcy PLN. 

Jesteście Drodzy Czytelnicy idealnymi ofiarami dla opisanego szwindlu. Wiele jest wśród Was kobiet zainteresowanych opowieścią o „cudownym urządzeniu, które takie rzeczy robi…” Większość z Was działa także w sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowym. Stanowicie więc target wprost wymarzony do „przewerbowywania” Was. Proceder ten się rozkręca. Naciągaczom z Niemiec, Austrii czy Szwajcarii, którzy dotąd w tym brylowali, pozazdrościli już także cwaniacy miejscowi. Tylko więc patrzeć, jak zadzwonią do Was znajomi (nawet z Waszej organizacji!) tokując entuzjastycznie o fantastycznym, nowym super biznesie. Wprawdzie bilet do tego raju będzie dość drogi (3 000 do 5 000 złotych) ale pod postacią jakże wspaniałych „aparatów”!  

Liczę zatem na Wasz zdrowy rozsądek. Wykazujcie postawę asertywną wobec takich propozycji, bo to, że one wobec niektórych z Was nastąpią, jest prawie pewne. Co gorsza, osoby, które zagalopują się za daleko i będą rekrutować do takich geszeftów w swoich szeregach, mogą spowodować, że ich firma się z nimi pożegna. A to może być dla niektórych stratą znacznie większą, niż kilka tysięcy złotych wydanych na starter złożony z całkiem nawet fajnych, kosmetycznych ustrojstw domowego użytku.

Autorka tekstu jest dystrybutorką i autorką newslettera w Colway – polskiej firmie działającej w systemie MLM. 

Edycja komentarza

Traktuj zaznaczony tekst jako obrazek | link | pogrubienie | kursywa

Nowy Komentarz

Aby dodać komentarz zaloguj się !